Przede wszystkim:
Serie D&D: Mógłbym napisać doktorat na temat mojej miłości do multiwersum D&D. Od Miasta Drzwi w Planescape aż po dżunglę Chult w Icewind Dale 2 i Neverwinter Nights 2 czy też Świątynię Zhumogg ze świata Grayhawk. No i przede wszystkim:
oraz
W planach mam zapewnienie sobie obrazu z Wielkim Dębem Silvanusa, który widzimy w chwili rozpoczęcia Rozdziału 1.
Warcraft III: Przegrałem zbyt wiele godzin w tę grę. Cudo, śmiem twierdzić, że to punkt kulminacyjny geniuszu Blizzarda. Z tej gry narodziło się takie cudo, jak chociażby i DotA.
Magic: The Gathering i wierne mu spin-offy, np. Spellweaver czy Duel of Champions: Kocham. Ilość kombinacji, jakie można uzyskać, to istny raj dla osoby mojego pokroju. Zielone talie ftw!
Pillars of Eternity: fani D&D, koniecznie łapcie ten tytuł. To duchowy następca Baldursa, który w pełni sobie zasłużył na to miano. Śliczna fabuła, wciągający, klasyczny gameplay, jednocześnie ładna, ręcznie rysowana grafika i mnóstwo innowacji. Mokry sen każdego c-RPGowca.
Seria Portal: GLaDOS. Po prostu GLaDOS.
Seria Age of Wonders: Czyli Starcraft: Brood Wars, gdyby był grą turową. Cudowna kombinacja szybkiej rozgrywki RTSa, elementów stricte turowych oraz systemów RPG. Polecam, gdyż to jedyna seria z Wielkiego Fantasy Trio (Disciples, Heroesy, Age of Wonders), która pozostała niezależnym tytułem pod skrzydłami swojego oryginalnego developera - Triumph Studios. Miód dla oczu, uszu i innych zmysłów.
Jest tego o wiele więcej, ale po prostu nie starczy mi życia na spisywanie tych tytułów.
