"Operacja Vinci" - Sesja Original War

[Serpent]

Następnego poranka Olaf obudził się pierwszy, wyszedł z namiotu, rozejrzał się, po chwili udał się za potrzebą. Gdy wrócił zauważył że nikt nie stał na warcie, był to pierwszy minus dla dowódcy pomyślał Olaf.

[Mart]

Sergiej wziąwszy ze sobą kilka skrzynek, udał się rano do dopiero co powstałego warsztatu. Z dostępnych materiałów stworzył coś na kształt gokardu. Zobaczył to Olaf którego widocznie zainteresował projekt, Sergiej poprosił go o zaprojektowanie karabinu do owego pojazdu. Sergiej uważał że pojazd ten przyda się do szybkiego rozpoznania pozycji wroga i ucieczce przed nim.

[Witcher]

Burza przeminęła, a zwiadowcy wrócili do bazy
Wyglądali okropnie. Byli cali przemoczeni, a Iwanowicza brał jakiś dziwny kaszel.
- Eriksson! Zbadajcie go, mam nadzieje, ze to nic poważnego. - Archangel wydał rozkaz - Odziwo nie ma tu Arabów, jednak widzieliśmy świeże ślady. Wyglądało to na 2 ludzi, którzy ciągnęli po ziemi innego - najprawdopodobniej zakładnika. Do tego 2 lekkie pojazdy oraz 1 małpolud, o czym świadczyły dziwne ślady stup.
- Panie Poruczniku! - Zasalutował Olaf - Iwanowicz jest w pełni zdrowy.
- Dobrze bierzcie się do roboty, w sztabie jest piwo, jeżeli chcecie możecie wziąć sobie po jednym.
Errikson wstrzymał się od zakapowania na dzisiejszą warte. Wiedział, że jeżeli ma zdobyć szacunek towarzyszy nie może im zawadzać...

[Gwrhkhsh]

Meyer, o którym wszyscy najwyraźniej zapomnieli, drzemał sobie w swoim namiocie, uwaliwszy się na znalezione w jednej ze skrzyń szmaty. Obudził się na chwilę, ale zauważywszy, że nikt nad nim nie stoi, a buty jeszcze mu nie wyschły, znów położył się spać.

Ghost, co to jest pytanie merytoryczne?

[Witcher]

Archangel zaczął myśleć o Olafie. Jest nowy, ale nie wygląda groźnie. Widocznie McMillan mu ufa, skoro przydzielił go nam do tej misji. Chwycił więc za dwa browary i podszedł do ów naukowca.
- Jak się macie - zapytał Porucznik.
Rozmowa trwała dość długo, a browarów poszło może z 4. Najwidoczniej nie każdy najemnik jest zły...

[Mart]

- cho**rny silnik- pomyślał Sergiej ciągle pracując nad swoim gokardem. Żaden z gotowych silników nie pasował do jego nowego pojazdu. Sfrustrowany wziął skrzynkę nr. 20 z rosyjskimi oznaczeniami, w której znalazł kilka przydatnych części do silników spalinowych, jednak nie było ich na tyle dużo aby stworzyć nowy napęd. Zdenerwowany wziął łyk piwa, po czym zajął się poprawkami nad układem sterowniczym maszyny.

[Witcher]

Archanioł skończył rozmowę z Olafem. Zaczął chodzić po bazie przyglądając się poczynaniom towarzyszy. Usiadł sobie pod drzewem i zaczął czyścić swój karabin snajperski.
- Ile to ludzi zabiłem z tej broni - pomyślał sobie Sparrow - Odłożył broń i poszedł w ciche miejsce gdzie mógł sobie poczytać biblie.

[Serpent]

Backero, coś jest nie tak. Nikt nie czyta regulaminu...

Olaf cały dzień pracował nad nowym silnikiem. Wiedział że ruskie silniki to złom, bazując więc na arabskich silnikach zbudował swój własny prototyp, model ten spalał mniej ropy i był bardziej ekologiczny. Olaf poszedł powiadomić o tym Sergieja.

[Ghost]

Rachmaninov obudził się dość późno. Wstał leniwie i nie miał pomysłu co ze sobą zrobić. Wyszedł z namiotu, a na placu wszyscy gdzieś chodzili i rozmyślali nad swoimi pracami. Poszedł więc rozejrzeć się, co zdołali jego towarzysze już wznieś.

Jejku, ale się tutaj pozmieniało od wczoraj... Co by tu zrobić ? ... Pójdę rozejrzeć się trochę.

Poszedł w kierunku warsztatu. Był to dość duży "budynek", wyglądający mało profesjonalnie, ale jak na tamte warunki wyglądał dość poważnie. Efekty pracy Olafa było już widać, choć nie były zadowalające, sprawiły Rachaminowa pewną radość i pewność. Nieopodal Stało laboratorium. Gdyby nie kształt, przypominający budowlę z kosmosu, można by rzec, że to jakiś budynek obcych. Jednak szaro-brązowe płachty materiału dowodziły, że to dzieło Pereza. Skład, który leżał w środku bazy był niczym innym, jak kilkoma metalowymi prętami okrytymi grubą folią. W środku już nie wiele zostało materiałów, co zmartwiło Rachmaninova. Obrócił się jeszcze raz wokół siebie i pomyślał...

... No ładnie to wszystko wygląda, nieźle sobie radzą. A co ze mną ? Nikt mnie nie woła, nikt nie potrzebuje, wróg nie atakuje...
Stwierdzając to poszedł do namiotu, wziął swoją strzelbę i znikł w lesie na polowaniu...

[Mart]

Sergiej był bardzo zadowolony z silnika Olafa który pasował idealnie do jego pojazdu. Mógł w końcu go przetestować w polowych warunkach. Prowadzi się go idealnie a fotel jest dość wygodny. Mimo to pancerz nie był zbyt gruby, brakowało w nim także karabinu maszynowego który ma być zamontowany w raz z małą wieżyczką za którą Iwanowicz ma dopiero się zabrać. Sergiej był zadowolony ze swojego dzieła które ma służyć jako szybki pojazd zwiadowczy.

[Gwrhkhsh]

Meyera obudził w końcu hałas silnika. Buty zdążyły wyschnąć, więc ubrał się i wypełzł z legowiska. Zauważył, że wszyscy pracują, stwierdził zatem, że i on mógłby się do czegoś przydać. Obszedł namiot dookoła, aby znaleźć na tyle długi kij, żeby móc zbudować dobry zegar słoneczny. Zawiedziony niepowodzeniem - czemu nie ma powodu, by się dziwić, pobliski las znajdował się jednak dość daleko - pogrzebał w gwizdniętych uprzednio skrzyniach i znalazł odpowiednio dużą rurę. Wdrapał się na zbocze skarpy, która wcześniej tak pomogła drużynie i z pomocą kątomierza i zegarka wyznaczył tarczę zegara. Upewnił się, że wskazuje on odpowiednią godzinę, a następnie wrócił do namiotu. Spać.

[Serpent]

Olaf widząc efekt pracy Sergieja postanowił pomóc mu w wyposażeniu pojazdu. Nie było jednak w całym obozie niczego co nadawało by się na broń. Zwiedzony podążał do swojego "labka" gdy ujrzał Meyera i jego prace z zegarem słonecznym. Wpadł więc na pomysł budowy broni opartej na promieniach świetlnych, dość lekką aby zmieściła się na czołg Siergieja. Po kilku godzinach wiedział iż nie zdoła sam skonstruować takiej broni. Chciał poprosi Meyera ale ten wiecznie spał w tych swoich gumowcach, udał się więc do Siergieja aby podzielić się swoimi przemyśleniami.

[Mart]

Kiedy Sergiej zajęty był spawaniem konstrukcji wieżyczki do pojazdu, przyszedł do niego Olaf z propozycją stworzenia broni świetlnej
- Taka broń wymagała by cholernie dużej mocy. Należało by wstawić potężny akumulator, przydało by się też dodać ogniwa słoneczna które automatycznie ładowały by stracony zapas energii. Wszytko to znacznie obciążyło by pojazd. Pamiętaj Olaf on ma być szybki a wszystkie dodatkowe elementy które go obciążą będą zmniejszać jego prędkość. I nie wiem czy dał byś radę coś takiego skonstruować z dostępnych materiałów, sam miałem problem ze znalezieniem tych prętów pod konstrukcję wieżyczki.

[Gwrhkhsh]

Nikołaj nie mógł zasnąć. Męczył go jego zegar. Wziął młotek i przekonany, że rura jest zbyt słabo wbita, poszedł z powrotem na skarpę. Zaczął pracować nad ulepszeniem konstrukcji. Gdy ta była już gotowa, postanowił zajrzeć do laboratorium. Bardzo zależało mu na jakiejś lunecie i ciekawiło go, czy pracujący tam naukowcy będą w stanie takową dla niego zbudować.

[Serpent]

Olaf był zawiedziony jednak widział iż energii może dostarczyć ropa, a dokładniej dużo ropy.
Gdy wszedł do "labka" zauważył Nikołaja, dał mu coś co przypominało rurkę ze szkiełkami - czyli prototyp broni. Jednak przestrzegł Nikołaja by nie zepsuł ani nie zabrudził szkieł. Następnie postanowił szukać pokładów ropy na bagnach lecz potrzebował kogoś kto pomógł by mu szukać.