Ostatnio się tak zacząłem zastanawiać, którą stronę konfliktu w OW można uznać za walczącą w słusznej sprawie. Teoretycznie najsłuszniej brzmi program Przymierza: pokój, rozwój, braterstwo, takie tam, ale biorąc pod uwagę intencje stron przed zawiązaniem się Przymierza?
USA - w ich intrze Macmillan najpierw twierdzi, że EON mógłby posłużyć do wymazania niechlubnych wydarzeń z dziejów ludzkości (co jest OK), ale zaraz potem już gada o "niesamowitej potędze USA", co sprowadza intencje Amerykanów do: "Syberyt jest w Rosji. Raczej się nie podzielą. Po prostu im go ukradnijmy tak, żeby nie wiedzieli i będziemy najpotężniejsi na Ziemi." Przy okazji ryzykują wojnę z Rosją we współczesności, zakładając tajną bazę wojskową na rosyjskiej ziemi.
ZSRR - wciąż istnieje w 2002 r. i najwyraźniej się nie rozpada, co może znaczyć, że w tej wersji nie jest tym "złym" supermocarstwem. Wyruszają w przeszłość aby bronić surowców naturalnych, które teoretycznie im się należą, tak jak każde inne surowce należą do państwa w którego granicach się znajdują.
O Arabach nie ma co gadać, bo chodzi im tylko o utrzymanie swojego monopolu na surowce energetyczne.
Czyżby więc OW było jedyną grą z konfliktem USA-Rosja, gdzie USA jest agresorem i złodziejem, a Rosjanie toczą "wojnę obronną"?
Kto w OW miał rację?
Kto w OW miał rację?
https://www.youtube.com/kvantovy --- mój kanał youtube.
https://www.facebook.com/Kvantovy --- strona u cukierberga.

https://www.facebook.com/Kvantovy --- strona u cukierberga.

- Serpent
- Soldier level 10
- Posts: 4169
- Joined: Tue Jul 07, 2009 9:13 pm
- Location: Polska - EuroStan ZSRE
- Contact:
Re: Kto w OW miał rację?
Ty szukasz tego "dobrego"? XD Każdy walczy tu o swoje interesy i w sumie każdy ma krew na rękach więc takie gdybanie jest trochę pozbawione sensu ;D
Epickie teksty:
Marek1906: jak zrobic aby sail był zielony?
Kvantovy: Wszystko normalne, wszystko w koło było dziwne
Kvantovy:: To jest fajne, że to nie jest takie głupie
Kvantovy:: remove sos from kanapeczka
Kvantovy:: zdarzają się rzezy które sie filozofom nie śniły
Cenwen: problemem jest gejostwo
"Taki z niego fizyk jak ze mnie baletnica" - Profesor Scholtze o Kvantovym.
JAKBYŁ BYM CZECHEM TO BYM ROZŁOŻYŁ NAMIOT ~Kvanciak
Marek1906: jak zrobic aby sail był zielony?
Kvantovy: Wszystko normalne, wszystko w koło było dziwne
Kvantovy:: To jest fajne, że to nie jest takie głupie
Kvantovy:: remove sos from kanapeczka
Kvantovy:: zdarzają się rzezy które sie filozofom nie śniły
Cenwen: problemem jest gejostwo
"Taki z niego fizyk jak ze mnie baletnica" - Profesor Scholtze o Kvantovym.
JAKBYŁ BYM CZECHEM TO BYM ROZŁOŻYŁ NAMIOT ~Kvanciak
Re: Kto w OW miał rację?
To,że ZSRR istnieje w 2002 r wcale nie znaczy,iż nie jest "tym złym supermocarstwem" . Już początek to sugeruje, w wersji amerykańskiej sami możemy dokonać wyboru czy wchodzimy do EONa, natomiast w rosyjskiej "oddział naprzód" i bez dyskusji. Następny przykład to propaganda na filmiku - nasze wojska odnoszą wielki sukces dlatego cofają linie frontu w głąb swojego terytorium
No i najlepszy - w nawiązaniu do metod radzieckich - rozstrzelanie Burłaka.

Re: Kto w OW miał rację?
A mi się wydaje, że ten początek podkreśla pierwszą różnicę poziomu trudności. Obie strony walczą o syberyt/alaskit - typowy konflikt ekonomiczny, walka interesów, a także walka, jakby nie patrzeć, dwóch systemów politycznych. Także nikt nie jest "ten dobry".Adi_89 wrote:Już początek to sugeruje, w wersji amerykańskiej sami możemy dokonać wyboru czy wchodzimy do EONa, natomiast w rosyjskiej "oddział naprzód" i bez dyskusji.
- zoNE
- The Great Uniter & Site Administrator
- Posts: 2118
- Joined: Fri Feb 17, 2006 3:44 pm
- Location: Poland
- Contact:
Re: Kto w OW miał rację?
"A mi się wydaje" raczej, że początek kampanii AM nawiązuje do części III książki "Ostatni dzień stworzenia".
Co do tematu:
"Ostatnio się tak zacząłem zastanawiać, którą stronę konfliktu w OW można uznać za walczącą w słusznej sprawie."
Gra podobnie jak książka pokazują, że wszyscy walczą zarówno w "słusznej sprawie" - tylko słusznej dla siebie, jak i wszyscy walczą po tej "złej stronie" - przeciwnej. Wszystkimi kieruje chęć posiadania oraz zapewnienia "sobie" godnej przyszłości - prawie jak "misje pokojowe" amerykanów we współczesnym świecie. Każdy ma swoje racje i cele, według których działa.
Co do tematu:
"Ostatnio się tak zacząłem zastanawiać, którą stronę konfliktu w OW można uznać za walczącą w słusznej sprawie."
Gra podobnie jak książka pokazują, że wszyscy walczą zarówno w "słusznej sprawie" - tylko słusznej dla siebie, jak i wszyscy walczą po tej "złej stronie" - przeciwnej. Wszystkimi kieruje chęć posiadania oraz zapewnienia "sobie" godnej przyszłości - prawie jak "misje pokojowe" amerykanów we współczesnym świecie. Każdy ma swoje racje i cele, według których działa.
Re: Kto w OW miał rację?
ZSRR po tym jak USA stało się potęgą dzięki Syberytowi, miało zupełnie inna historie. Nie było Hitlera i muru berlińskiego i nie musieli walczyć, tylko zapewne zagarneli bez problemu wiekszą część Europy, której bogactwa przysłużyły się do dłuższego trwania ZSRR.ZSRR - wciąż istnieje w 2002 r. i najwyraźniej się nie rozpada, co może znaczyć, że w tej wersji nie jest tym "złym" supermocarstwem.
Pamiętajmy czemu upadł komunizm - bo nie wyrobił ekonomicznie. Zwyczajnie bez środków z zewnątrz ten system nie może istnieć, bo przejada swoje zasoby i się nie rozwija. Brak wyniszczających wojen, przedłużył żywot.
Re: Kto w OW miał rację?
Właśnie na odwrót - brak wyniszczających wojen skrócił żywot ZSRR. Najczęściej poprzez wojnę imperium pozyskuje owe środki z zewnątrz. Gdy imperium zaprzestaje ekspansji, po prostu się rozpada. Przykład to choćby Cesarstwo Rzymskie - miało się wyśmienicie, póki atakowało, ale gdy zaczęło się bronić przed barbarzyńcami, zaczęło się rozpadać. Chiny też, choć tu nie chodzi o ekspansję terytorialną, a ekonomiczną - Chiny zdobywają coraz większe udziały w rynkach i mają się dobrze. Pewnie to samo będzie z UE - przestanie się powiększać i po prostu się przewróci. Miejmy nadzieję, że nie poleci prosto na nasNight wrote:ZSRR po tym jak USA stało się potęgą dzięki Syberytowi, miało zupełnie inna historie. Nie było Hitlera i muru berlińskiego i nie musieli walczyć, tylko zapewne zagarneli bez problemu wiekszą część Europy, której bogactwa przysłużyły się do dłuższego trwania ZSRR.ZSRR - wciąż istnieje w 2002 r. i najwyraźniej się nie rozpada, co może znaczyć, że w tej wersji nie jest tym "złym" supermocarstwem.
Pamiętajmy czemu upadł komunizm - bo nie wyrobił ekonomicznie. Zwyczajnie bez środków z zewnątrz ten system nie może istnieć, bo przejada swoje zasoby i się nie rozwija. Brak wyniszczających wojen, przedłużył żywot.

Co do istnienia ZSRR w 2002r. w kampanii, to zdaje mi się, że w OW Ruscy "wystartowali" trochę wcześniej niż Amerykanie - tuż po zakończeniu Zimnej Wojny.
*Matrix* wrote:Nie ma czegos takiego jak mniej niz polowa lub wiecej niz polowa...
Polowa to polowa.
-
- Soldier level 0
- Posts: 5
- Joined: Tue Jan 15, 2013 11:03 pm
Re: Kto w OW miał rację?
Zależy - jesli to były typowe pokoje ekspansje na zasadzie przejmowanie dobrowolnie krajów w imie pieknej idei to tym lepiej jeszcze dla supermocarstwa. Wynika z tego że pomimo fatalnego ustroju Ruscy oczywiście bronili swojego, jednak Przymierze wydaje sie najrozsądniejszą drogą bo nie dość że sie dzielą to jeszcze praktycznie cała planeta miałaby Syberyt nie tylko jedno supermocarstwo
Re: Kto w OW miał rację?
Został wydzielony off-top, a mod nie mógł podzielić postu, więc wklejam to co odnosiło się do tematu:
Amerykanie wystartowali w 2004. Ruscy w 2002. Trochę wcześniej, ale nie po zakończeniu zimnej wojny. Gdyby to zrobili to mieliby przewagę ponad 10 lat (EON przenosił z z dokładnością do kilku lat o 2 mln).
Zdajesz sobie sprawę, że to zdanie jest zaprzeczeniem samego siebie?
Skoro wyniszczające to właśnie skracające.
A co ja napisałem? "zapewne zagarneli bez problemu wiekszą część Europy, której bogactwa przysłużyły się do dłuższego trwania ZSRR." Czyli nie musieli walczyć, aby te środki zdobyć. Zamiast walczyć i tracić zasoby w II WŚ z Hitlerem, od razu zajęli Europe.
Co do istnienia ZSRR w 2002r. w kampanii, to zdaje mi się, że w OW Ruscy "wystartowali" trochę wcześniej niż Amerykanie - tuż po zakończeniu Zimnej Wojny.
Amerykanie wystartowali w 2004. Ruscy w 2002. Trochę wcześniej, ale nie po zakończeniu zimnej wojny. Gdyby to zrobili to mieliby przewagę ponad 10 lat (EON przenosił z z dokładnością do kilku lat o 2 mln).
Właśnie na odwrót - brak wyniszczających wojen skrócił żywot ZSRR.
Zdajesz sobie sprawę, że to zdanie jest zaprzeczeniem samego siebie?
Skoro wyniszczające to właśnie skracające.
Najczęściej poprzez wojnę imperium pozyskuje owe środki z zewnątrz.
A co ja napisałem? "zapewne zagarneli bez problemu wiekszą część Europy, której bogactwa przysłużyły się do dłuższego trwania ZSRR." Czyli nie musieli walczyć, aby te środki zdobyć. Zamiast walczyć i tracić zasoby w II WŚ z Hitlerem, od razu zajęli Europe.