Witam
Gram ostatnią misje amerykańską na średnim poziomie trudności i mam pewien problem.Otóż gdy Powell się wysadza ja przejmuje dowodzenie i po jakimś czasie powinien przybyć Stevens z posiłkami i mógłbym rozpocząć produkcje bomby syberytowej a własnie on u mnie nie przybywa czekałem chyba z godzinę. I jeszcze po przejęciu dowodzenia po pewnym czasie atakuje mnie cała armia amerykańskich pojazdów w kolorze różowym czy tam fioletowym (takim samym jak Rosjanie atakujący od południa wtedy co miałem zadanie im przeszkodzić na początku misji) na czele której stoi BRAT Burłaka, i mówi mi że zabił Joan (oczywiście uratowałem ją w poprzedniej misji). Wydaje mi się to dziwne ponieważ przechodzę już chyba z czwarty raz tą grę i nigdy mi się jeszcze coś takiego nie zdażyło.Czy u was tez jest coś takiego??????
Dziwne zakończenie
co ma ten odwet do Stevensa i tej całej gromady przecież co on ma wspólnego z Joan przecież ona z 4 pojazdami przyjeżdża nie rozumiem cię
Tim Gladstone: Tam schroniły się tubylcze plemiona.
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
że co ona musi przyjechać żeby oni przyjechali???
w takim razie jak ma zbudować syberytówke???
w takim razie jak ma zbudować syberytówke???
Tim Gladstone: Tam schroniły się tubylcze plemiona.
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
ale ona mi raz nie przyszła tylko wysłała pojazdy ale to się chyba też liczy. wiem że to zależy o tej misji w kappie jak ją wykonasz
Tim Gladstone: Tam schroniły się tubylcze plemiona.
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
acha dobrze wiedzieć
Tim Gladstone: Tam schroniły się tubylcze plemiona.
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!
Frank Forsyth: I co, mamy zdjąć ciuchy i dołączyć do nich? Beze mnie.
Lisa Lawson: Jezu, sir. To jeszcze dzikusy, a Pan chce im dać broń do ręki?
Frank Forsyth: Tobie przecież dał.
Tim Gladstone: Są bardziej inteligentni niż wam się wydaje. Mają swój prymitywny język i używają prostych narzędzi.
Frank Forsyth: To coś jak nasi oficerowie!
Soldier: Towarzyszu Gorki, proszę z nami.
Burłak: Oczywiście, tylko muszę coś jeszcze wziąć.
Soldier: Czego tam szukacie towarzyszu?
Burłak: Spustu imbecylu!